Zdając sobie sprawę z tego, jak ogromny jest nasz Wszechświat, możemy łatwo założyć, że gdzieś w sąsiednich galaktykach jest też życie. Niekoniecznie rozsądne i na pewno mało prawdopodobne, aby wszystko było identyczne z naszym, ziemskim.
Kto powiedział, że z pewnością są szarymi i krótkimi humanoidami o wielkich oczach, które często są nam pokazywane w różnych filmach i serialach science fiction (a także w popularno-naukowych i pseudo-dokumentalnych filmach)?
Niektórzy naukowcy są w 99% pewni, że do 2040 r. Na pewno odkryjemy to życie pozaziemskie (cóż, inaczej nas „odkryje” - najważniejsze jest to, że nie dzieje się tak dokładnie, jak wielokrotnie pokazywano nam w filmach o mega-apokalipsie spowodowanej przez atak okrutnych kosmitów na naszą matkę Ziemię).
Jeśli chodzi o wygląd tego życia, że tak powiem, dzisiaj jest co najmniej 10 powodów, aby przypuszczać, że w ogóle nas nie przypomina:
10. Planety mają różną grawitację
Jedną z najważniejszych zmiennych wpływających na ewolucję i wygląd żywych organizmów na hipotetycznej planecie jest grawitacja. To dzięki niej wszystkie żywe istoty dostosowują się do różnych zmian środowiskowych.
Ale daleko, weźmy Ziemię za przykład. Pamiętajcie o teorii ewolucji: kiedy stworzenia, które żyły w wodach oceanu starożytnego świata po raz pierwszy przybyły na ląd, musiały wyhodować kończyny i rozwinąć silny szkielet, ponieważ wokół ich ciał nie było już wody, która kompensowałaby skutki grawitacji Ziemi.
A gdyby grawitacja Ziemi była na przykład dwa razy większa niż obecna, najprawdopodobniej bylibyśmy nisko, krępi i mieliby grube kości. I na odwrót: gdyby okazało się, że jest o połowę mniej, wówczas wszystkie zwierzęta na naszej planecie, w tym ludzie, byłyby wyższe, szczuplejsze i bardziej eleganckie. Dlatego pojawienie się mieszkańców nieznanych planet jest mało prawdopodobne, aby przewidzieć.
9. Planety mają inną atmosferę
Innym ważnym czynnikiem powstawania i rozwoju każdej formy życia jest obecność atmosfery i jej składu.
Na przykład, przypominając sobie najstarszą historię Ziemi, zagłębiamy się 300 milionów lat temu. Następnie w paleozoiku (a raczej w okresie karbońskim) stężenie tlenu w powietrzu na planecie nie było 21%, tak jak jest teraz, ale aż 35%. I w tym czasie żyły stworzenia, które były znacznie większe niż wiele obecnych: meganeuvers (gigantyczne starożytne ważki, których skrzydła osiągnęły 75 cm), brontoscorpio - ogromne 70-cm skorpiony, artropleura - 2,5-metrowe stonogi i inne stawonogi podobne do potworów .
Nawiasem mówiąc, na Ziemi naukowcy odkryli kilkadziesiąt gatunków organizmów wielokomórkowych, które w zasadzie nie wymagają tlenu do swojego istnienia. Dlaczego więc nie można urodzić życia na planetach, które mają jakościowo odmienną atmosferę lub wcale jej nie mają?
8. Podstawą życia obcych mogą być inne pierwiastki chemiczne.
Ci, którzy pamiętają nawet podstawy chemii organicznej, są świadomi, że węgiel jest zawsze obecny w składzie dowolnych związków organicznych (a zatem w organizmach wszystkich żywych istot na Ziemi).
A eksperci biologii powiedzą ci, że wciąż potrzebujesz wody do życia (która, jak wiesz, składa się z wodoru i tlenu). Organizmy żyjące na Ziemi mają także DNA, które przechowuje informacje genetyczne i przekazuje je przyszłym pokoleniom (o składzie którego większość z nas również wie).
Ale niektórzy bardzo znani naukowcy (w tym Stephen Hawking i Karl Sagan) poważnie argumentowali, że życie, na przykład krzem, może stać się najbardziej prawdopodobną i wykonalną alternatywą dla ziemskiego życia „węglowego”. I oczywiście na zewnątrz będzie to bardzo różniło się od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni (cóż, przynajmniej z tego powodu, że krzem potrzebuje znacznie wyższych temperatur niż średnie temperatury Ziemi, aby osiągnąć stan reakcji).
7. Być może obce życie nie potrzebuje wody
Nawiasem mówiąc, dlaczego nie wyobrażać sobie, że teoretycznie możliwe istoty pozaziemskie nie potrzebują wody do istnienia?
Tak, na Ziemi jest to zarówno uniwersalny, jak i bardzo skuteczny rozpuszczalnik, a także „mechanizm transportu” oraz katalizator reakcji chemicznych itp.
Ale nagle gdzieś we Wszechświecie jakiś inny płyn z powodzeniem zastępuje wodę?
Dlatego naukowcy oferują takie wersje obcych „substytutów wody”, jak amoniak i ciekły metan. Na przykład w kilku artykułach naukowych przygotowanych na podstawie danych zgromadzonych przez bezzałogowy europejski pojazd Cassini w USA stwierdzono, że życie oparte na metanie można pewnego dnia odkryć nawet na Tytanie, największym z satelitów Saturna. Ponadto zarówno amoniak, jak i metan mogą pozostawać w stanie skupienia płynnego, gdy woda zamarzłaby przez długi czas.
Oczywiście, jeśli życie bez wody jest nadal możliwe, będzie zupełnie inaczej.
6. DNA Alternative
Do niedawna uważano, że tylko DNA może przechowywać i przekazywać dane genetyczne.
Ale około 10 lat temu międzynarodowa grupa naukowców (z USA, Wielkiej Brytanii, Belgii i Danii) zsyntetyzowała cząsteczki, które mogłyby stać się alternatywą dla DNA i RNA.
A w 2012 roku powstało 6 tak zwanych kwasów ksenonukleinowych (XNA), które dość skutecznie wykonały to zadanie. W rzeczywistości całe ziemskie życie składa się z różnych kombinacji tylko 22 aminokwasów, podczas gdy ich natura faktycznie istnieje setki (i są to tylko te, które powstają naturalnie, nie licząc sztucznie stworzonych przez naukowców w laboratoriach naukowych).
Dlaczego więc życie kosmitów nie mogło być oparte na innych aminokwasach i białkach oraz innych wariantach DNA?
5. Co zrobić, jeśli obce życie żyje w innym środowisku?
Na naszej Ziemi, która ma bardzo złożoną płaskorzeźbę, konwencjonalnie wyróżnia się 5 dużych biomów (ekosystemów) z ich odmianami i podwariantami: tundra, step, step leśny, pustynia i oceany.
I w każdym z nich żyją różne stworzenia, przystosowane do życia w tym konkretnym środowisku i najczęściej nie są w stanie przetrwać na innym (na tej samej planecie!).
Na przykład żywe organizmy żyjące w głębinach oceanu czują się świetnie na zimno i ogólnie bez światła (poza tym pod ogromnym ciśnieniem wody).
Ale w innym ekosystemie (na powierzchni) umrą natychmiast. I odwrotnie: niedźwiedzie nie przetrwają pod wodą. Oczywiście na planecie mającej inną płaskorzeźbę, inne oświetlenie, temperaturę powierzchni itp. Itp. życie na pewno będzie zasadniczo różnić się od życia ziemskiego.
4. Mogą być znacznie „starsi” od nas
Według naukowców wiek naszego wszechświata wynosi około 13,8 miliarda lat. A jeśli gdzieś w odległych (lub nawet sąsiednich) systemach istnieją rozsądne formy życia, wcale nie oznacza to wcale, że pojawiły się one w tym samym czasie, gdy dana osoba pojawiła się na Ziemi.
Jest prawdopodobne, że były one wysoce rozwinięte technologicznie, nawet gdy ziemski Australopithecus po raz pierwszy odgadł, jak złapać patyki i zabić je, biegając w przeszłość.
Być może badali przestrzeń kosmiczną kilka miliardów lat temu, kiedy eukarionty (komórki z jądrem komórkowym) właśnie pojawiły się na Ziemi. Oznacza to, że w tym czasie oni (czyli inteligentni kosmici) mogli nie tylko znacząco ewoluować naturalnie, ale także „dostosowywać” i „korygować” ten proces w sposób sztuczny: na przykład, dostosowują własne organizmy do długich podróży kosmicznych, zwiększają długość życia, pozbywają się „ niewygodne ograniczenia ”(potrzeba jedzenia, oddychania, usuwania„ odpadów ”z ciała itp.) lub ich bardziej radykalna modernizacja - przy użyciu sztucznych części itp.
Dlaczego nie? W końcu praktycznie nauczyliśmy się również, jak genetycznie zmieniać (w kierunku, w którym potrzebujemy) zarówno nasiona roślin, jak i zarodki zwierzęce. Bioinżynieria to przyszłość.
3. Życie na wędrujących planetach
Powiedz, co lubisz, ale nasza planeta jest nadal bardzo wygodna (w sensie - sprzyjająca różnorodnemu życiu na niej). A co najważniejsze, dzięki temu musimy powiedzieć naszemu Słońcu: to dzięki niemu całe życie na Ziemi nie zamarza, a rośliny mają także zdolność do fotosyntezy (a tym samym dostarczania żywności wielu zwierzętom).
Jeśli Słońce nagle nas opuści, wówczas większość organizmów lądowych umrze w ciągu kilku dni. Ale tak naprawdę we Wszechświecie istnieje ogromna liczba tak zwanych „wędrownych” planet (jest ich około 200 miliardów w samej naszej galaktyce). Nie mają „swoich” gwiazd, ale po prostu latają w kosmosie.
A niektórzy naukowcy twierdzą, że życie jest na nich teoretycznie możliwe (choćby dla niego istnieje odpowiednie źródło energii). Na przykład, jeśli jądro planety okaże się wystarczająco gorące, może „ogrzać” swoją powierzchnię.
Planetolog David Stevens zasugerował, że jeśli wędrująca planeta tworzy bardzo gęstą atmosferę, może nie tylko magazynować ciepło, ale także utrzymywać morza w płynnej formie. I tam też może się narodzić życie.
2. Nie-biologiczne formy istnienia
Przeczytaj ponownie punkt 4. A jeśli mieszkańcy odległych planet mogą być znacznie „starsi” i bardziej zaawansowani technologicznie od nas, to dlaczego nie mieliby do tej pory tworzyć sztucznych, to znaczy niebiologicznych organizmów?
Na przykład mogliby konstruować inteligentne roboty przez długi czas (lub zastąpić swoje ciała biologiczne mechanicznymi ze względu na wydajność i wygodę).
Tak, my sami szybko zbliżamy się do stworzenia sztucznego życia, dzięki szokującemu postępowi robotyki, cybernetyki i nanotechnologii.
Nawiasem mówiąc, tak sławni ludzie w świecie naukowym jak Stephen Hawking i Elon Musk od dawna wyrażali poważne obawy dotyczące sztucznej inteligencji. Tak jakby wszystko na naszej planecie nie wydarzyło się zgodnie ze scenariuszem kultowego „Terminatora”, w którym Skynet zbuntował się, wymknął się spod kontroli i zniszczył ludzkość niemal bez wyjątku.
Kto powie na pewno, że życie pozaziemskie nie może istnieć nawet bez „materialnego nośnika”, że tak powiem? A jeśli kosmici to tylko „byty energetyczne” komunikujące się za pomocą telepatii lub innych nieznanych (i niezrozumiałych) metod i poruszające się w przestrzeni bez specjalnych skomplikowanych urządzeń? Ewolucja jest nieprzewidywalna ...
1. Współczynnik przypadku
A teraz wracając do miejsca, w którym właściwie zaczęliśmy: dlaczego zdecydowaliśmy, że inteligentne życie musi koniecznie być humanoidalne?
Jeszcze raz: ewolucja jest nieprzewidywalna. A jeśli dinozaury nie wymrą nagle, ale rozwiną (przez miliony lat) humanoidalną inteligencję? A może nie małpy humanoidalne zyskały inteligencję, ale na przykład przedstawiciele rodziny kotów?
Cóż, ograniczmy wybór „potencjalnie inteligentnych” istot lądowych i wyobraźmy sobie, że delfiny lub wrony urosły do inteligencji porównywalnej z naszą. W każdym razie rezultatem byłaby zupełnie inna cywilizacja.
Jeśli chodzi o ogromny (prawie nieskończony) Wszechświat, to życie w nim może ewoluować na nieskończenie wiele sposobów.
Są więc szanse, że istnieją istoty, gdzieś na drugim końcu Drogi Mlecznej (lub na Alfa Centauri, w mgławicy Andromeda, gdzie indziej w przestrzeni kosmicznej ...), stworzenia, które są nawet bardzo odległe od nas - ludzie, więc małe, że nadzieja na wczesny kontakt z humanoidami jest prawie bezcelowa.